sobota, 1 lutego 2014

Jak generał Rakowski dla Kajzera wojsko zaciągał - cz. I

W zbiorach Tek Naruszewicza znalazłem niezwykle ciekawy dokument (a dokładnie rzecz biorąc trzy), któremu chciałbym poświęcić dwa lub trzy wpisy na blogu. Rzecz wymaga nieco kopania w źródłach i pewnego dochodzenia, więc zacznijmy może od początku. O co chodzi?

Znalazłem oto listy przypowiednie wystawione przez Stanisława Rakowskiego, tytułującego się jako Dworzanin Króla J[ego] M[oś]ci, Bractwa Najświętszej Panny Maryi Niepokalanego Poczęcia Kawaler (…) na służbę Cesarza J[ego] M[oś]ci Chrześcijańskiego Woyska Polskie Piesze i konne zaciągający Generał.  W 1628 roku miał on zaciągać na służbę cesarską następujące oddziały:

- pół Regiment jazdy kozackiej, składający się z 600 koni. Jednostkę tę miał zaciągać rotmistrz Piotr Budzik (z typowym dla jazdy polskiej pocztem 12-konnym: na koni dwanaście zwyczajny żołd przeze mnie naznaczając.
- chorągiew piechoty polskiej rotmistrza Jana Kaszucia, składającą się z 100 porcji
- chorągiew piechoty polskiej rotmistrza Stanisława Czarneckiego, także składająca się ze 100 porcji

Co ciekawe, piechota miała być rekrutowana spośród ludzi Rycerskich, czyli szlachty. Miała mieć jednak strukturę piechoty cudzoziemskiej czy może raczej specyficzną mieszankę struktury polskiej i cudzoziemskiej - w liście żołdu znajdujemy oprócz rotmistrza także chorążego, porucznika, wachmistrza, kaprala, prowiant-majstra, pisarza i dziesiętników.

Niestety w listach przypowiednich brak informacji o planowanym uzbrojeniu i wyposażeniu.

Zaciągi miały się zebrać pod Wilnem, po czym pomaszerować na granicę pomorską, gdzie po przeglądzie ze strony komisarzy cesarskich miały wejść na służbę austriacką.

Temat wydaje mi się na tyle frapujący, że spróbuję teraz ustalić, czy oddziały faktycznie zostały utworzone i weszły na służbę cesarską. O moich ustaleniach poinformuję w następnym odcinku…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz