piątek, 26 września 2014

Proboszcz po rajtarsku


Miała być kontynuacja tatarskich przygód hetmana Zamoyskiego z roku 1594 (i to wczoraj…). Zamiast tego, przypadkiem trafiłem na kolejny fragment o rajtarach, którzy zawsze będą mieli pierwszeństwo na blogu. Pisałem już kiedyś o pomysłach biskupa Wereszczyńskiego z 1597 roku (dokładnie rzecz biorąc w tym i tym wpisie), tym razem pora na kolejnego przedstawiciela wojowniczego duchowieństwa. Ksiądz Piotr Grabowski, proboszcz parnawski, opublikował 23 września 1595 toku swoje Zdanie Syna Koronnego… w którym planował zebranie regularnej armii i pospolitego ruszenia przeciw Turcji. Dwa lata później biskup ściągnął to i owo z jego pomysłów…  Od czasu do czasu wrzucę coś z zapisków krewkiego proboszcza, na pierwszy ogień rajtaria:

Ich mości panów duchownych prosić, aby też i ci z łaski swej, w jawnem niebezpieczeństwie ojczyzny swej, zwłaszcza przeciw poganom, do wyprawy przyłożyć się chcieli; a ci niechby rajtarskim bojem poczty swe stawili; Ich mości też książąt pruskiego i kurlandzkiego prosić, aby też rajtarskiemi poczty z łaski swej na pomoc przybyli, ku tym szlachta niemiecka, pruska i liflantska [inflancka – K.] niechby i ci rajtarsko stanęli, zkądby było rajtarskiego boju w wojszcze dostatek.

Oprócz tego ksiądz Grabowski planował - w składzie 10 000 żołnierzy opłaconych z poboru, których 'korpus' przez cały rok z pola nie zjeżdżał - kolejnych 1000 rajtarów. Jak widzimy ‘niemieccy’ lennicy Rzplitej mieli w ramach swoistej specjalizacji wystawić właśnie rajtarię, co oczywiście nie dziwi, ale akurat takiego fana tej formacji jak ja bardzo cieszy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz