środa, 8 kwietnia 2015

Turysto, nie ścigaj włoskiego chłopa


Ciężko było uprawiać turystykę w XVII wieku – wiele niebezpieczeństw czyhało na podróżników w czasie ich wojaży, od bandytów, przez włóczące się bandy żołnierzy, po broniących swej ziemi chłopów. Stanisław Albrycht Radziwiłł w pierwszym tomie swych pamiętników wspomina o tragicznym epilogu podróży jednego z polskich magnatów do Włoch. Sprawa była o tyle głośna, że doszła nawet do uszu samego papieża. Oddajmy zatem głos panu Stanisławowi:
Ten miesiąc[1] zakończę relacyą smutną o zabiciu syna[2] Tęczyńskiego, wojewody krakowskiego[3], który jednego syna przed dwoma laty w Lowanium stracił[4], a tego drugiego we Włoszech postradał z takiej okazyi. Jadąc z Rzymu do Neapolu niedaleko od miasta kajetańskiego Germoneta nazwanego, gdy chciał przez płot do winnicy się przedrzeć, a chłop tam stojący tego bronił, gniewem uniózłszy się pistoleta dobył, w chłopa strzelił, lecz kula go minęła: gdy za chłopem uciekającym sam się ugania, bo assystencya jego[5] była poprzedziła, drugi chłop z krzaku winnego ruśnicą weń strzelił, i w piersi go ugodził. Spada wojewodzic z konia, przybiegają słudzy, z ziemi go podnaszają, ale na darmo, bo wkrótce na ich rękach umarł; obraziła ta rzecz i samego papieża[6], który pisał list konsolacyjny do ojca ciesząc go[7] w tym smutnym przypadku i stracie miłego syna, i tak jeden tylko syn[8] został w domu: cała familia, syn z ojcem[9] pozostała.
Widzimy więc, że dla krewkiego polskiego magnata wyprawa krajoznawcza skończyła się tragicznie. Wystarczyło nieco więcej opanowania, żeby sprawa nie wymknęła się spod kontroli, zamiast tego pan Krzysztof zginął w sytuacji wręcz idiotycznej, ścigając po winnicy włoskiego chłopa.



[1] Lipiec 1632 roku.
[2] Krzysztof Tęczyński.
[3] Jan Magnus Tęczyński.
[4] Gabriel Tęczyński, który zmarł w 1629 lub 1630 roku.
[5] Poczet towarzyszący młodemu magnatowi.
[6] Urban VIII.
[7] Tj. pocieszając.
[8] Stanisław Tęczyński, który zmarła w 1634 roku.
[9] Radziwiłł nie wspomina jednak o córce wojewody, Izabeli. Ta została małżonką Łukasza Opalińskiego młodszego, a po śmierci Jana Magnusa Tęczyńskiego odziedziczyła rozległe włości rodu Tęczyńskich. 

1 komentarz:

  1. Ciekawa opowiesc, jak mily Bog - i smutna, bo sie Teczynscy herbu Topor skonczyli niebawem (szkoda ze nie na polu chwaly polegl byl wlaczac za Ojczyzne zamiast glupio na jakiejs italskiej prowincji od kuli wiesniaka ciemnego - zawiodl go zdrowy rozsadek a rozsadzila pycha i krewkosc rodowa). warta narysowania... Swoja droga to miasteczko to pewnie Sermoneta w Lacjum

    OdpowiedzUsuń