wtorek, 4 lipca 2017

Pijackie spotkania (z działem) trzeciego stopnia


Dziś historia o tym, jak nie warto wojować po pijaku… Pan którego widzimy powyżej to Barthout (Barthold) Entens van Mentheda, urodzony w 1539 roku. Zagorzały protestant z okolic Groningen, przyłączył się do gezów i z dużą gorliwością atakował posiadłości katolików – zwłaszcza opactwa. Walczył pod Den Briel, Vissingen, Goes, drugim starciu pod Manpad (Haarlemem). W czerwcu 1571 roku, dowodząc flotyllą złożoną z 30 okrętów, zdobył Dordecht. W 1580 roku towarzyszył Wilhelmowi Ludwiko Nassauskiemu w oblężeniu Groningen. Tu właśnie dochodzimy do sedna dzisiejszej powiastki i owego pijackiego epizodu. Pan Entens 15 maja 1580 roku popił sobie bowiem i postanowił poprowadzić szturm na miasto. Pech chciał, że w tym samym momencie gdy stanął przed ambrazurą i wsunął przez nią głowę, obrońcy postanowili wystrzelić z działa. Przynajmniej nie miał kaca…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz