poniedziałek, 5 marca 2018

Są bowiem oni słudzy...



W czasie wojny smoleńskiej obydwie strony polegały w dużej mierze na oddziałach moderowanych ‘na sposób zachodni’. W armii moskiewskiej były zarówno regimenty złożone z samych cudzoziemców, jaki te gdzie tylko kadra miała pochodzić z Niemiec czy Francji. Z kolei w armii polsko-litewskiej gros knechtów miało być zaciągniętych na terenach Rzplitej, za to kadra rekrutowała się z dość szerokiej puli międzynarodowej. Albrycht Stanisław Radziwiłł przytacza ciekawą informację dotyczącą negocjacji polsko-moskiewskich z początku stycznia 1634 roku. Widać tam jak różnie postrzegano owych cudzoziemców i ich wpływ na działania armii.

Wspomniany w tekście ‘Lesel’, który zabił Sandersona to Alexander Leslie. Pisałem kilka lat temu o owej nader dziwnej sprzeczce moskiewskich pułkowników. ‘Sehin’ to oczywiście wojewda Szein. Z kolei ‘Roswerman’ to Wilhelm Rozworn, pułkownik dowodzący jednym z  regimentów piechoty moskiewskiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz